Tomasz Zarzyka | Excel | Zarządzanie Firmą | Wywiad

5 października 2021

Zarządzanie firmą, co potrafi Excel - wywiad Kajo Rudziński Tomasz Zarzyka

Tomasz Zarzyka | Excel | Zarządzanie Firmą | Wywiad

Chciałbym Cię zaprosić na wywiad z Tomaszem Zarzyką, projektantem systemów informatycznych i właścicielem X-martu, gościem, który ma już lata doświadczenia w pracy z systemami IT wszelakiej maści, a jednak kimś, kto wierzy, że Excel wciąż jest świetnym narzędziem, jeśli chodzi o analizę danych. Co więcej, jest to również narzędzie, które po prostu pomaga w zarządzaniu całkiem sporymi przedsiębiorstwami. Rozmawiamy o współczesnym świecie IT, poruszając takie tematy jak zarządzanie firmą czy po prostu tym, co potrafi Excel.

Tutaj dodam, że nie wszyscy są takimi fanami Excela – ogarnij sobie moją rozmowę z Kasią Dyl.

Wersja do oglądania – część 1

Kim jest Tomasz Zarzyka?

[Kajo] Cześć, dzień dobry! Dzisiaj moim i Państwa gościem jest Tomasz Zarzyka, trener Excela, dyrektor wielu firm w swojej długiej już, doświadczonej, w swojej długiej karierze, obecnie właściciel X-martu. Cześć, Tomek! Bardzo Cię miło gościć.

[Tomasz] Cześć, Kajo! Dzięki bardzo za zaproszenie. Ja może to od razu na początku sprostuję. Wiesz, tak nie do końca. Może i jestem trenerem Excela i oczywiście gdzieś tam w ubiegłym roku tak postanowiłem szerzej wypłynąć, ale to bardziej wynika z tego, że chcę się dzielić, chcę bardziej inspirować innych. Już w pewnym wieku to jest tak, że ma się na to ochotę, żeby dzielić się swoim doświadczeniem.

Tak naprawdę na co dzień zajmuję się oczywiście dużo Excelem, bardzo dużo, ale tak naprawdę mam firmę informatyczną X-mart tak, jak wspomniałeś, którą założyłem już 11 lat temu. I ten Excel cały czas mi towarzyszy i dlatego też, jakby moja decyzja taka, żeby dzielić się z innymi naprawdę pozwala to na zrobienie bardzo wielu ciekawych rzeczy.

[Kajo] Tak, będziemy o tym rozmawiać i dzięki od razu za sprostowanie. Myślę, że to nawet było o tyle potrzebne, że dla mnie jesteś kimś, kto różni się od ludzi, którzy są takimi powiedziałbym z zawodu trenerami Excela z tego względu, że nie wyobrażam sobie Ciebie jako produkującego masowe kursy z Excela na Udemy czy na innej platformie e-learningowej, raczej widzę takie podejście powiedziałbym rozluźnione na np. coffee roomie, gdzie tam oferujesz powiedziałbym takie bardziej po ludzku porady niż wyciskanie z niedoświadczonych ludzi ostatniego pieniądza, żeby ich uczyć, jak działa VLOOKUP, ale do tego jeszcze dojdziemy.

Każdy, kto sprawdzi Cię na LinkedInie zobaczy, że jakby przeszedłeś w swoim życiu przez kilka spółek, kilka firm, byłeś dyrektorem i po prostu chcę Cię zapytać jakby, jak Ci minął ten czas? To znaczy, jak to się stało, że doszedłeś do tego, że jesteś właścicielem X-martu i jak to się stało, że wciąż ten Excel jest dla Ciebie ważny? Jakbyś mógł opowiedzieć tak o swojej, że tak powiem, historii zawodowej.

Od Atari ST do Excela

[Tomasz] Wiesz co, no moja historia zawodowa to się zaczyna jeszcze z okresów niepublikowanych, tak? Bo tak naprawdę pierwsze gdzieś tam styki, może nawet jeszcze nie z Excelem, bo mój pierwszy komputer to było Atari ST, tak więc jeszcze w ogóle wtedy pecety to były w ogóle takie rzeczy, no w ogóle no, że tak powiem, mało funkcjonalne. Atari ST oferowało wtedy niesamowite możliwości, a ponieważ mnie zawsze interesowały praktyczne rozwiązania, więc ja zawsze patrzyłem pod kątem, do czego to można wykorzystać, jak sobie ułatwić życie itd. A ponieważ wtedy miałem, moim drugim hobby jest fotografia, kiedyś bardzo dużo fotografowałem, ale zawsze mnie też kręciło do biznesu, więc zawsze łączyłem pasję z hobby i tak dalej, i w pewnym momencie, ponieważ byłem kiedyś też, słuchaj, ministrantem i wpadłem sobie na taki pomysł, że wiesz, w kościołach robiono takie slajdy. Nie wiem, czy pamiętasz to w ogóle wyświetlanie pieśni? W dawnych czasach. Pamiętasz? W dawnych czasach robiło się to. Żeby zrobić taki slajd, to trzeba było zrobić najpierw jeden film, sfotografować, potem go w ciemni, przyłożyć drugi, prześwietlić, żeby uzyskać czarne literki na białym tle, tak? Więc ja wpadłem na taki genialny pomysł, że zaraz, skoro mam komputer, zrobię inwersję, czyli będę miał białe literki na czarnym tle i sfotografuję ten ekran, to od razu będę miał czarne literki na białym tle, tak?

No i w ten sposób założyłem swój pierwszy biznes, także całe studia mogłem spokojnie sobie na tym jechać, nawet mogłem sobie kupić dużego fiata w tamtych czasach, co było całkiem ciekawym wyzwaniem, także… Ale to, wiesz, pokazuje, że tak naprawdę mnie interesuje wykorzystanie praktyczne, tak? Tak naprawdę wtedy to był RPA, jeszcze potem podłączyłem do tego specjalny aparat do filmów, do zdjęć lotniczych, zautomatyzowałem to z jakimiś tam przyciskami nożnymi, no więc ja tak klepałem takie duże filmy po 400 klatek jednocześnie. No i tak się zaczęła moja przygoda, słuchaj, w ogóle z komputerami.

Na studiach powiem Ci też ciekawe rzeczy, ponieważ już wtedy sobie różne rzeczy robiłem. I oczywiście zawsze szukałem jakichś innowacji, więc jakiekolwiek projekty typu statystyka itd. to starałem się robić w Excelu albo wtedy jeszcze Lotus 1-2-3, no i dzięki temu bardzo szybko wypłynąłem tak, że nawet w nagrodę dostałem stypendium do Holandii w tamtych czasach, co było też ciekawym doświadczeniem, więc powiedziałem „słuchajcie, no kurczę, no coś musi być w tym Excelu i w ogóle w informatyce” i dlatego zacząłem się interesować.

Przy czym powiem Ci no właśnie, nie poszedłem w ogóle w informatykę, ja ukończyłem ekonomię. Powiem Ci, jakie były pierwsze moje doświadczenia w ogóle z komputerami, programami, to dla mnie kodowanie to było coś, jakaś taka kompletna czarna magia, jakieś tam wiesz cyferki, literki… Jasne. Ja tego nie rozumiałem. Ja patrzyłem od strony użytkowej, dlatego poszedłem w ekonomię, no i to tak naprawdę zdeterminowało kilkanaście lat mojej pracy i też mocno się interesowałem marketingiem, więc głównie pracując dla obcych firm pracowałem głównie jako dyrektor sprzedaży, dyrektor marketingu, także prezes, także o kilka spółek giełdowych też się otarłem, tak? No i to było ciekawe, bo powiem Ci, że właśnie w tych pracach bardzo mocno już zacząłem wykorzystywać Excela.

[Kajo] Właśnie tak chciałem Ci tu wejść w słowo, ale powiem szczerze, że jakby tempo, z jakim produkujesz anegdoty jest takie, że mam wrażenie, że każde moje wejście z pytaniem jest trochę stratą czasu widzów, ale zainteresowało mnie to, że zacząłeś swoją przygodę biznesową od, powiedzmy, sojuszu biznesu z ołtarzem, to jest fenomenalna historia. Ciekawe było dla mnie to, że powiedziałeś, że jakby byłeś tym dyrektorem, a jednocześnie ten Excel Cię nie opuszczał, bo w takim, myślę, popularnym rozumieniu dyrektor to jest ktoś, kto pokazuje palcem, co ma być zrobione, ewentualnie mówi ludziom, co ma być zrobione, a Excel, jakby to jest takie, że tak powiem, poniżej jego progu, to jest coś, czego on nie dotyka, to jest zbyt brudna robota. Masz opinię na ten temat?

Zarządzanie firmą przez analitycznych analfabetów

[Tomasz] Wiesz co, wyjąłeś mi to z ust i to jest właśnie powszechne przekonanie. Po pierwsze w ogóle, w ogóle świat IT uważa, że Excel to jest takie w ogóle wiesz gorsze dziecko informatyki. VBA, ja się nie będę w ogóle brzydził, no JavaScript, no to jakby wiesz, no to jest w ogóle przyszłość, i to wszystkie takie rzeczy itd. A Excel nie, nie, to badziewie. A już w ogóle, jeśli chodzi o kadry zarządzające, tak? Ja akurat miałem to doświadczenie, wiesz, byłem w wielu zarządach, miałem do czynienia z radami nadzorczymi.

Muszę tutaj, mogę sobie spokojnie na to pozwolić, ale naprawdę bardzo często zarządy czy rady nadzorcze są totalnymi ignorantami, żeby nie powiedzieć: analfabetami analitycznymi, słuchajcie. No taka jest prawda. Dlaczego tak jest? Bo jak ktoś awansuje na dyrektora to już po pierwsze nie ma czasu, ale po drugie nie chce się przyznać, że on ma jakieś braki, np. w zakresie analityki, tak?

I to jest problem, że często też, kto awansuje na dyrektora handlowego? Dobry handlowiec, ale dobry handlowiec nie zna narzędzi, także to jest ogromny problem. Ja swego czasu nawet robiłem takie szkolenia Excellent Management po to, żeby menadżerom pokazać, co tak naprawdę… Oni wcale nie muszą się uczyć Excela, ale oni powinni wiedzieć, co Excel może i to jest ciekawa rzecz. A wszyscy podchodzą „niee, ten Excel to jest w ogóle, to jest w ogóle takie badziewie, tam nic nie można zrobić i tak dalej”, a jest zupełnie inaczej, bo Excel pozwala niesamowicie rozwijać kompetencje analityczne.

Excel kontra Reszta Świata

[Kajo] Ja wyszedłem z Excela, ale i też, ocierając się o takie, powiedzmy, w cudzysłowie nowe rzeczy, jak Tableau, że jest taka bardzo duża pokusa w takiej współczesnej analityce bym powiedział, żeby robić sztukę dla sztuki, to znaczy, żeby robić piękne wykresy, które się fantastycznie świecą, przedstawiać to różnym ludziom, którzy też się, że tak powiem, emocjonują, że to bardzo fajnie wygląda, ale na końcu i to myślę, że jest bardzo powiązane jakby z takim dniem zawodowym dyrektora: na końcu chodzi o podejmowanie decyzji, nie? I jakby, jeżeli nie umiesz sobie stworzyć prostych rzeczy, które… Albo nawet niekoniecznie prostych, ale po prostu skutecznych form zarządzania, które pozwolą Ci podejmować dobre decyzje, no to jakby ten cały nowoczesny świat jest trochę bez sensu, nie?

[Tomasz] No to Kajo muszę Ci powiedzieć, że już mnie kupiłeś, już Cię lubię. Szkoda, że jesteśmy wirtualnie, bo byśmy coś wypili razem… I Kajo no powiem Ci słuchaj, o to właśnie chodzi. W samej analityce nie chodzi o piękne wykresy. Ja tak naprawdę w całym moim biznesie wykorzystuje parę wykresów, a tak naprawdę wykresów dynamicznych i nie chodzi o wiesz, o efekt, o show, że zrobię piękny deszcz, bo wiesz tutaj się klika, a ja go pytam, ale po co mi to?

Ja bardzo często dziś menadżerom zadaję pytanie ok, no ale masz fajnie, wszystko, ale powiedz mi jedną rzecz. Czy ty wiesz w ogóle, na czym zarabiasz, a na czym tracisz, konkretnie? Produkujesz 100, 200, 300, 1000 produktów. Pokaż mi konkretnie, ile zarabiasz na tym produkcie. No i powiem tak, oni się nie chcą często do tego przyznać, bo tak, nie powiedzą tego analitykowi, komuś. No, ale jak sobie tak powiedzmy prezes z prezesem pogada to często powiedzą „No wiesz Tomek, powiem ci szczerze. Nie wiem, w ogóle nie wiem. To wszystko leci do jednego worka. Albo wyjdzie, albo nie wyjdzie”. No i właśnie o to chodzi, wiesz? To jest właśnie to, ale powiem Ci, że jest bardzo ciężko przełamać to, ja powiem Ci troszkę jestem nawet rozczarowany, bo moje jakby posty, moja działalność, właśnie chciałem na to zwrócić uwagę i powiem Ci:

jest ogromne niezrozumienie, dalej, wiesz, wszyscy są zafascynowani dzisiaj nowymi technologiami, sztuczną inteligencją, dalej uważam, że no świetnie, sztuczna inteligencja jest fajna, ale nie zapominajmy o naszej, tak? To ona decyduje, co robimy, tak?

Wersja do oglądania – część 2

Co potrafi Excel?

[Kajo] Tak, To jest bardzo, to jest bardzo ciekawe. To jest taki, z mojego skromnego doświadczenia zauważam taką tendencję ucieczki do przodu, to znaczy mamy jakieś narzędzie i nie sprecyzowaliśmy sobie do końca problemu, który chcemy rozwiązać, pytania na które chcemy, na które chcemy odpowiedzieć. Innymi słowy, nie postaraliśmy się, jakby, z tą naszą inteligencją. Trochę nam się nie chce i trochę tak jak ja czasem na studiach, rozwiązujemy problem pieniędzmi. To znaczy, ja co prawda nie wiem, czego szukam, nie umiem sprecyzować pytania, na które chcę odpowiedzieć, nie umiem znaleźć tych produktów, to po prostu wydam pieniądze. I z pewnością pieniądze rozwiążą problem. Kupię sobie chmurę obliczeniową, zatrudnię inżynierów maszyn learningu i ci inżynierowie maszyn learningu na pewno mi powiedzą, co mam robić jako dyrektor.

A w rzeczywistości, jakby, to tylko skaluje problem, to tylko powoduje, że tak naprawdę jeszcze bardziej nie wiesz, na czym masz się skupić. Tylko tych punktów, z których przeskakujesz od jednego systemu do drugiego systemu, później się budzisz w firmie, która ma 5 różnych systemów do raportowania. Każdy pokazuje nieco inne liczby. Każdy jest piękny na swój sposób, ale teraz jakby zamiast mieć jeden problem, czyli jaką decyzję mam podjąć, masz tych problemów dwa. Nie dość, że nie wiesz, jaką decyzję masz podjąć, to jeszcze nie wiesz, w oparciu o który system, bo wprowadziłeś ich kilka szukając kolejnego rozwiązania, za każdym razem sugerując się tym, co w danym momencie rynek uważał za nową rzecz.

Czy to jest tak, że jakby taka Twoja powiedzmy sympatia do Excela wynika też no z tego, że on nie jest przesadnie skomplikowany? Czy… Właśnie: jak ktoś Ciebie zapyta, czy uważasz, że Excel jest skomplikowany, że jest trudny, jakby jak odpowiadasz tutaj?

[Tomasz] Wiesz co, no trudno… Powiem tak: i tak, i nie. To znaczy: on wielu osobom wydaje się, że on jest prosty i że jest do prostych zastosowań, ale to jest mocne uproszczenie, bo z drugiej strony widzisz: ja go wykorzystuję znacznie do bardziej zaawansowanych rzeczy. Wychodzimy, łączymy go z innymi technologiami i można zrobić bardzo zaawansowane rzeczy. Natomiast, wiesz, jedną rzecz fajną, ciekawą, powiedziałeś, że często, wiesz, firmy nie wiedzą i Ty też nie wiesz czego… Podchodząc do analizy my nie wiemy czego szukamy, taka jest prawda. To jest coś jak, wiesz, przychodzisz do profesora, coś Cię boli, a Ty wiesz, no profesor jak Cię bada to on nie wie, tak? Powiedzmy, lekarz, tak? On ma całą wiedzę, ale on Ci nie powie, że „okej, tutaj Ci, jest taki algorytm, tu Ci wychodzi, Pan na to choruje”. On musi Cię zbadać. Podobnie jest w Excelu i dlatego ja lubię Excela, że on jest na tyle elastyczny, że ja na początku nie wiem, czego szukam. Dlatego ja raczej nie stosuję gotowych rozwiązań, bo ja nie wiem do czego je będę potrzebował, co ja muszę znaleźć w firmie. Każda firma jest inna, ona ma inne, inne uwarunkowania, ma inne dane.

Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz: wszyscy w analityce skupiają się na wykresach, a to jest czubek góry lodowej. Nawet jeżeli mamy dashboardy i tak dalej, piękne dane, raporty to zapominamy, że problemem nie są te raporty tylko brak danych. Najczęściej w firmach my mamy problem ze śmieciowymi danymi albo w ogóle brak jest danych. W związku z tym ja w swojej w ogóle firmie chodzi o to, że musimy zrobić aplikacje, które po pierwsze zoptymalizują nam zarządzanie procesami. My dużo zajmujemy się właśnie procesami produkcyjnymi, ale jednocześnie też zaewidencjonują. I teraz podam Ci przykład taki, w firmach produkcyjnych największym problemem jest ocena i wycena technicznego kosztu wytworzenia, czyli ile mnie kosztuje produkt faktycznie, ale nie w ujęciu księgowym, bo ja to mogę sobie wstawić, wiesz, do kosza. Jasne. Tylko ile mnie rzeczywiście kosztuje? Jak optymalizować? No i tu się zaczyna jazda.

Ja w ogóle powiem Ci: od tego się w ogóle moja przygoda zaczęła. Ja wiele lat temu… Jednym właśnie z takich moich ciekawszych przygód zawodowych była praca dla Zakładów Mieszko, nie wiem czy znasz? Obiło się o uszy. A tak, no oczywiście. Wiesz co nawet dzisiaj byłem w sklepie, no i Ci pokażę. Nie wiem, czy znasz takie cukierki Michaszki? Proste. No to Cię teraz zaskoczę. Po pierwsze, po pierwsze wzór tych Michaszków powstał w Excelu. A po drugie, produkt też sam powstał w Excelu. I powiem Ci dlaczego. Ja byłem dyrektorem sprzedaży i marketingu, ale tworząc strategię, tworząc produkty ja się mocno opierałem na analityce. W ogóle pierwsze, co ja zrobiłem po przyjściu do firmy, to kompletnie poddałem analizie rentowność i wtedy sobie założyłem taki pierwszy system kalkulacji kosztów.

No i nagle odkryłem, że tam jest masa błędów, tak? Że to mi się w ogóle wszystko nie zgadza, bo ja nie wiedziałem dlaczego jak my sprzedajemy więcej, to my zarabiamy mniej, nie? Dlatego, że były ceny, techniczny koszt wytworzenia był źle zrobiony. I potem jak zobaczyłem rzeczywiste wyniki, więc projektując produkt, ja patrzyłem, jaką mam rentowność, jakie mam zależności na liniach itd. Czyli to nie jest kwestia, że ja dostaję informację, że produkt kosztuje tam, nie wiem, 5,50 zł, mnie to nie interesuje. Ja chcę znać zależności. Jeżeli ja zwiększę dwa razy produkcję jaka, nastąpi spadek kosztów, bo spadnie, bo jest inny koszt obłożenia na maszynach i tak dalej, i tak dalej. Więc to są niesamowicie ciekawe rzeczy.

I powiem Ci: często tego brakuje w firmach, my tak skaczemy po takich, wiesz, czubkach, tak? Po jakichś tam wynikach końcowych, nie rozróżniamy tej analizy zarządczej od analizy powiedzmy od takiej… ujęcia księgowego. Dlatego lubię Excela, bo on pozwalała właśnie na tego typu zabawy.

[Kajo] Myślę, że to jest, myślę, że to jest bardzo otwierające oczy, bo jakbyś, jakbyśmy nie wspominali Excela z imienia, że tak powiem, w naszej rozmowie, a opowiadałbyś o swoim doświadczeniu i o właśnie szukaniu prawdziwych kosztów i zależności produktów, to myślę, że wszyscy byliby przekonani, że Ty w tym momencie mówisz o jakimś bardzo zaawansowanym systemie informatycznym połączonym z pewnością z jakąś aplikacją, czyli jakby… Byłoby takie przekonanie, że tam na pewno jest Python, machine learning.

I w momencie, kiedy pada nazwa „Excel”, to myślę, że wiele osób po prostu mruży oczy i się zastanawia, no ale jak? Jak można wrzucić do, jakby, tylko tabelki, no bo takie jest skojarzenie, nie? „Excel to tabelka„, do tabelki zarządzanie firmą? Jak to jest możliwe? Czy Ty masz jakiś taki, nie wiem czy to się da opowiedzieć, ale czy Ty masz jakiś taki sposób, że tak powiem, wejścia do tego?

[Tomasz] Powiem Ci w ten sposób, po wielu latach mam ten sam schemat, ale powiem Ci jedna rzecz najciekawsza, bo właśnie ciekawą też rzecz powiedziałeś, że jak słyszmy „Excel” to od razu, a nie to w ogóle mamy już pewne konotacje, że no nie, no jak to, Excel, to jest w ogóle nierealne. Mało tego, ja często prezentując rozwiązanie w ogóle nie wspominam o Excelu. Jak powiem „Excel” to od razu „nie, dziękujemy Panu” albo od razu usłyszę 10 argumentów dlaczego nie. Więc ja nagle, są takie triki, że w ogóle ukrywam wszystko, bo nie ma śladu po Excelu.

Moje aplikacje to są normalnie w pełni oprogramowane, więc są przyciski i tak dalej. I najczęściej wtedy dopiero na koniec mówię, „ale to część tych modeli, modułów jest zrobiona w Excelu” i wtedy takie „o ku.., nie wiedziałem, że coś takiego można zrobić w Excelu”. I wtedy nie ma dyskusji, tak? Natomiast jak wcześniej powiem, że mam rozwiązanie w Excelu, to „nie, nie, my dziękujemy, my potrzebujemy tam w jakimś tam systemie”. No dobra, róbcie sobie tak.

SQL + Excel = XWA

[Tomasz] A co do w ogóle, wiesz, metodologii, to powiem Ci: no właśnie, trzeba zmienić trochę paradygmat. Ja to zaciągnąłem z mojego guru, od którego już od wielu lat się uczę, czyli od Stephena Coveya. Pamiętam jego właśnie tutaj… Zmiana paradygmatu, to zmiana punktu w ogóle widzenia. A kto powiedział, że pracując na Excelu ja nie mogę sobie korzystać z baz danych? My cały czas robimy założenia, że ten Excel ma zrobić wszystko. A po co? Mogę pracować w Excelu, ale mogę sobie połączyć go z bazami danych. No i dlatego my żeśmy poszli w tym kierunku, że wszystko, co robimy, to tak naprawdę łączymy z bazami MS SQL-a, tak? Czyli Excel jest dla nas frontendem takim.

[Kajo] I tutaj myślę, że płynnie przechodzimy do tego pytania, które Ci chciałem zadać, bo jednym z takich najbardziej, że tak powiem, rzucających się w oczy albo moim zdaniem chyba najbardziej wartych obejrzenia filmów na Twoim kanale jest XWA. To jest rzecz, która jest o tyle… Jakby na początku człowiek jak to ogląda to myśli sobie „no, może to jest po prostu, jakieś tam, próba delikatnego wejścia do bazy danych przez Excela”, a później jak to człowiek ogląda, to sobie myślisz „nie kurde, to jest cały system”. To znaczy: nie tylko możesz sczytywać, ale możesz wpisywać różne rzeczy, a z drugiej strony nie ma… Ma się wrażenie, że to nie jest system, gdzie potrzebujesz 2 tygodni szkolenia, że tak powiem, na zamkniętej wyspie, żebyś był w stanie z tym pracować. To znaczy, nie umniejszając nikomu, jesteś w stanie przeszkolić człowieka, który gdzieś tam zarządza magazynem czy zarządza jakąś podstawową księgowością, relatywnie szybko z tego rozwiązania korzystać.

[Tomasz] Cały sekret polegał na tym, że XWA to jest taka kompleksowa metodologia budowy aplikacji w Excelu z wykorzystaniem baz MS SQL-a. I ona ma kilka zalet. Tak, jak właśnie wspomniałeś, ta metodologia pozwala mi nie tylko czytać, no bo to robią wszystkie raporty, ale najważniejsze zapisywać. Więc, jeśli ja mogę zapisywać do baz, to ja mogę sobie tworzyć dowolne aplikacje i systemy.

I tak, jak wcześniej wspomniałeś, że można gdzieś tam systemy analityczne, no to mogę Cię zaskoczyć, ale my mamy kompleksowy, pełny, zintegrowany system zarządzania produkcją, który rozwiązuje takie tematy jak np. traceability, czyli śledzenie partii produkcyjnych w zakładach spożywczych. Jest po prostu total wypas, tak? Znaczy: kompletne zarządzanie, tak? Ja jestem w stanie wykazać, ile kosztowała partia dzisiaj wyprodukowanego produktu w takiej i w takiej serii, tak? I właśnie, dzięki temu, że stosujemy taką metodologię XWA, Excel jest takim, można powiedzieć, wyświetlaczem, jest VBA, możemy sobie go dowolnie modelować, ale w Excelu nic nie zapisujemy. Wszystko ląduje w bazach i to baza to oblicza, tak?

Zalety XWA

[Tomasz] Także pierwsza rzecz najważniejsza: możemy zapisywać do baz. Druga rzecz, chyba bardzo kluczowa, to jest bezpieczeństwo danych. Żeby korzystać z tej metodologii, użytkownik musi mieć licencję, która zabezpiecza nas, że ktoś, kto jest nieuprawniony, nie wejdzie do bazy danych, a dodatkowo połączenie do bazy danych jest zaszyfrowane, czyli user nie jest w stanie, nawet jak ktoś zna wiersze… Pracujesz w VBA to wiadomo, że gdzieś musisz podać connection string połączenia do bazy danych, hasła itd. Tak. No więc jest to mało bezpieczne. Tutaj jest to zaszyfrowane. Nie ma szans. Tylko administrator systemu wie, gdzie jest baza. A mało tego, to nawet nie wiesz, na ilu Ty bazach możesz pracować, bo my teraz najczęściej robimy rozwiązania takie, że bazę umieszczamy w chmurze, czyli znowu zmiana paradygmatu. Nie Excel do chmury, tylko baza do chmury, a Excel u mnie na komputerze.

No i mamy takie rozwiązania, np. na których pracuje kilkaset użytkowników jednocześnie, bo wszyscy łączą się przez chmurę. Także powiem Ci to jest właśnie tutaj np. ulokowanie w ogóle baz w chmurze, niesamowite, ciekawe rozwiązania. A jednocześnie możesz… Tak? Mów, mów. Nie, nie, nie. Nie chciałem Ci… A jednocześnie możesz np. bazę, czyli łączę się z bazą ERPa, potem z bazą jeszcze innego np. jakiegoś BI, bo jest hurtownia danych, po czym dodaję trzecią bazę do chmury po to, żeby np. udostępnić jakieś tam dane handlowcom, tak?

No i zobacz, znowu wracamy do tematu, np. PowerBI i tak dalej, czyli Tableau, czyli tematy, które mi prezentują. Pytanie jest podstawowe: ale czy ja mam te dane? Czy ja mam te dane źródłowe? Więc ta metodologia XWA nam to rozwiązuje. Mało tego, to jest tak… Kiedyś nawet sobie obliczyłem różnicę czasu. Kiedyś napisanie procedur, bo już w ogóle z SQL wiele lat pracujemy, początkowo żeśmy ręcznie te kody pisali, a teraz w XWA to polega na tym, że to zajmuje dosłownie minutę. Czyli w minutę, ja biorę czysty plik, otwieram nowy plik, naciskam jeden guzik, a on generuje wszystkie moduły, klasy i tak dalej do połączenia z bazą danych i sobie robię, już bawię się w aplikacje, tak? Zajmuje to minutę. Jest to dla mnie też ważne, jeżeli mam zespół, tak, i teraz pracujemy np. dzisiaj, nie wiem, w naszej firmie, widzę za oknem, tak?

W tym momencie są realizowane projekty bardzo różne, to te wszystkie projekty mają taką samą strukturę. Więc to też jest ważne, jest to kwestia bezpieczeństwa też kodu i tak dalej. Powiem Ci: dla mnie osobiście genialna technologia, bo to się praktycznie składa jak klocki lego.

Bezpieczeństwo technologii a zarządzanie firmą

[Kajo] Ten aspekt bezpieczeństwa jest, myślę, bardzo ważny, o którym wspomniałeś. Dlatego, że ktoś, kto, powiedziałbym, może powierzchownie przejść przez, nie wiem, załóżmy, że wejdzie gdzieś, obejrzy Twój filmik, czy gdzieś tam usłyszy, może mieć bardzo błędne przekonanie, że „a czyli ktoś zbudował jakiś tam nowy moduł VBA i może sobie go podpiąć pod Excela”. W sensie, że Tomek się nudził w dwa wieczory, stwierdził, że sobie troszeczkę pokoduje, pokodował sobie, udostępnił i teraz się można łączyć. Myślę, że fajnie, że o tym opowiedziałeś tak szerzej, bo nie jest to rozwiązanie, że tak powiem, no napisane na kolanie, nie? Które jest jedynie takim dodatkiem, tylko jest to rzecz, która po prostu jest bezpieczna dla firm do wdrożenia i do korzystania z tego.

[Tomasz] No tak, dzisiaj bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Dlatego właśnie tutaj omijamy ten aspekt tutaj, tak? Że tylko administrator wie i koniec, tak? I to jest też bardzo ciekawie zrobione, bo ja np. Tobie mogę dać moduł do zarządzania i jeśli Ty będziesz robił projekty, tak, to np. i Ty masz swoich 5 klientów, to możesz tak skonfigurować, że Ty będziesz mógł odtwarzać aplikacje 5 klientów, ale ci klienci, 5 między sobą, już nie zadziałają. Więc to szyfrowanie jest bardzo istotne, kto, co może widzieć. No dzisiaj to jest podstawa.

Ale powiem Ci: tu w ogóle tu jest śmiesznie, bo np… Znaczy śmiesznie, ja bym powiedział wręcz tragicznie, im większa firma, to mają takiego, ja bym powiedział, hopla na punkcie bezpieczeństwa. Tylko czasami to idzie w kompletnie złym kierunku. Kiedy my przedstawiamy rozwiązanie mówimy „słuchajcie, mamy taką metodologię, ona was zabezpiecza, żeby nie robić takich rzeczy, że w Excelu gdzieś to fruwa po mailach itd., bo to nie jest bezpieczne”, no to najczęściej jest „nie, nie możemy XWA stosować ze względów bezpieczeństwa”. I zmusza się pracowników do tego, żeby dalej rzeźbili w Excelu, wysyłają to mailami. Czyli tak naprawdę wszystko gdzieś jest, istnieje sobie w przestworzach. Także no, powiem Ci, to jest w ogóle ciekawe.

[Kajo] To ja się podzielę anegdotą, że, jakby, w jednej z firm, w której pracowałem też było takie bardzo duże nastawienie na bezpieczeństwo i tam posunięto się o krok, oczywiście każdy mógł mieć swoje prywatne Excele na laptopach, które zabierał do domu itd. natomiast, żeby podzielić się jakimś plikiem, to nie można było go przesłać mailem tylko był specjalnie system, na który, online, na który ten plik trzeba było wgrać i dopiero trzeba było dać znać drugiej osobie z firmy i ona sobie z tamtego miejsca to pobierała. I uważano i było takie, było to bardzo promowane, że ta firma, jakby, super podchodzi do aspektu bezpieczeństwa, ale już np. podłączenie dowolnego pendrive USB i wgranie tam, zgranie tam tych plików nie było żadnym problemem, więc jest to często takie, że tak powiem, stosujemy antywłamaniowe drzwi i mamy uchylone okno, nie?

[Tomasz] No właśnie to jest właśnie to, że ja się właśnie bardzo często z tym spotykam, ponieważ no to jest ciekawe, bo dlaczego? Tego typu rozwiązania są gdzieś oferowane przez w ogóle świat IT, program informatyków, tak? Firmowych. Zarządy, prezesi nie za bardzo wiedzą, o co tutaj chodzi, no więc opierają się na opinii IT, no i tak to wygląda. I to, muszę powiedzieć, niestety jest reguła: im większa firma, tym większe tego typu ograniczenia, i tak naprawdę tym gorsze rozwiązania tak naprawdę.

Rady dla początkującego analityka

[Kajo] Chciałem w tym momencie jakby tak zakołować, no bo jakby jesteśmy w tym świecie, w którym jak się nawet scrolluje LinkedIn, nie? To takie skróty jak AI albo Python albo machine learning, są takie strasznie eksponowane i do mnie często piszą ludzie, którzy są na początku swojej analitycznej drogi i pytają mnie jakby, czego się mają uczyć, w co mają zainwestować. I zazwyczaj jakby próbują biegać zanim umieją chodzić, tak się chyba, tak to trzeba byłoby nazwać. I chciałem zapytać, czy jakby z Twojego punktu widzenia masz kolesia, który ma 24/23 lata, interesuje się tymi danymi, wydaje mu się to ciekawe, ale w ogóle się zastanawia czy to zainteresowanie ma wciąż sens. Czy Twoim zdaniem ma wciąż sens? Jakby, jakbyś pogadał z takim człowiekiem, który gdzieś tam jest na początku?

[Tomasz] Po pierwsze bym zapytał, w jakiej branży chce pracować. Jeżeli chce iść do firmy software’owej, okej, no to niech idzie w kierunku programowania, tak? Okej, może sobie wybrać Pythona, Jave, cokolwiek. Niech specjalizuje się, ale jego targetem będzie rynek firm programistycznych. Ale jeżeli chcesz pracować jako analityk pracując powiedzmy dla nie firmy software’owej, dla firmy normalnej, można powiedzieć biznesowej, no to sorry co Ci da Python? Co Ci da jakiś kawałek. W firmach zobaczmy, że firmy potrzebują rozwiązywać konkretne biznesowe problemy. Tam potrzebują kompleksowego rozwiązania. Tam potrzebują pewnego, pewnej aplikacji.

I teraz ja zdecydowanie polecam Excela, co nie oznacza, że jestem przeciwnikiem jakichś innych rozwiązań, ale Excel pozwala zrozumieć, dla mnie on jest takim pomostem między światem IT a użytkownikami. Wiesz, bo Excel to jest narzędzie, to jest gigantyczne narzędzie, które uczy myślenia, bo jak Ty dostaniesz gotowe wiesz, gotowego BI i tylko badasz te klocki, nie do końca rozumiesz te procesy. Tak. To jest takie ryzyko. Wiesz, ja dopiero sobie uświadomiłem, kiedy ja dostałem pierwszy komputer Atari ST, programy były na tyle proste, że ja byłem w stanie rozkminić każdą funkcję programu. Dzisiaj Excela już nie jestem w stanie tak rozgryźć, ma tyle funkcji. I podobnie z każdym innym programem, więc jak my wskakujemy na wyższe rozwiązania, to nie do końca rozumiemy, jak te programy działają. Więc ja uważam, że zacząć karierę należy od Excela, ale tak poważnie, nie na zasadzie, że sobie vlookupa zrobimy, trochę funkcji.

Zresztą, wystarczy popatrzeć, kto jak pracuje w Excelu to od razu, to jest od razu odpowiedź, kto jakim jest analitykiem, tak? Od razu widać, bo widać, jak on dane układa, więc od razu to prezentuje, jak on myśli. Jeżeli ktoś nie potrafi budować modeli, tak? Nie potrafi układać danych, to jak on zrozumie relacje? Jak on zoptymalizuje dane? On tych rzeczy, to jest w ogóle dla niego abstrakcja, tak? Excel jest czymś takim, że można się tego uczyć. I to jest genialne rozwiązanie, tak? Czyli zarówno dla analityków, a z drugiej strony np. myślenia dla menadżerów, no pobawmy się np. w filtrowanie.

Ja czasami w ogóle, wiesz, my mówimy o jakimś, ja mam problem właśnie przy wdrożeniach, tak? Wdrażamy systemy właśnie jakieś powiedzmy zarządzania. I to jest, słuchaj, no to jest tragedia, tak? Bo ktoś w ogóle najczęściej użytkownicy w ogóle nie rozumieją, że jest coś takiego jak filtrowanie, tak? Bo jemu się wydaje „no, ale my to sobie tak nazywamy, że w kodzie to my sobie piszemy tam WD”. No, ale ja mówię „ale to nie jest grupa, okej, możecie zrobić to w tekście, a co wam, co się stanie jak wam nagle zabraknie 2 miejsc?”. „A to sobie nazwiemy WDX”. „Ale zaraz, no to raz WD, raz 3 cyfry?”. Wiesz, nie ma żadnej logiki. I często analitycy robią ten sam błąd, tak? Więc mimo wszystko nie jestem tutaj jakimś, wiesz, no takim, nie wiem, zagorzałym fanem, Excela bronię. Nie. To jest po prostu, ja widzę po sobie, tak?

Ja mogę powiedzieć po sobie. Ja dzięki Excelowi mam firmę, tworzymy niesamowite programy, tak? Tak, jak powstało XWA, wiesz. My mamy cały system do zarządzania produkcją, systemy ważenia, systemy etykietowania, które modele powstały w Excelu. My tak modelujemy, tak? My mamy bardzo małą firmę, zatrudniamy 10 osób, tak? I czasami… Bardzo ciekawy przykład: rok temu jedna z firm odrzuciła nasz projekt, znaczy naszą ofertę na wdrożenie dużego systemu zintegrowanego twierdząc, że jesteśmy za małą firmą i nie damy rady, tak? W ubiegłym tygodniu zapukali ponownie, ponieważ firma inna nie dała rady. Po prostu, wiesz, to jest ciekawa rzecz, ocenia się, czy to jest duża firma, tak? A tu liczy się skuteczność. Naprawdę ten Excel bardzo dużo daje możliwości, tak? Tylko trzeba troszeczkę inaczej spojrzeć.

Jak się uczyć Excela?

[Kajo] Tutaj poradą, którą ja często udzielam ludziom, na którą ludzie się krzywią, ja im mówię „Chcesz być analitykiem? Super, zacznij od 2 rzeczy. Po pierwsze, zrób sobie w Excelu swój własny budżet, gdzie będziesz sobie spisywał wydatki i dochody i żyj z tym. Jakby spróbuj rzeczywiście zarządzać swoją kasą”. I to jest piękne, bo jak ludzie podchodzą do tego na serio, to nagle się uczą „kurde, dobra, ale teraz tak: czy ja będę po prostu wpłacał wszystkie swoje wydatki? Czy ja to wszystko umieszczę w jednym sheet’cie? Jak ja mam ustawić te dane tak, żeby mi się z tym dobrze pracowało?”.

I wtedy jest takie coś, co rzadko widzę w jakichkolwiek kursach, gdzie ludzie myślą o tym, jak sobie ułożyć strukturę danych i to już nie ma na kogo zwalić, że mi program nie pozwala, czy coś, bo to Ty sam sobie układasz tą strukturę danych. Jak sobie to ułożyć, żeby dało się z tego w skuteczny sposób korzystać? A druga rzecz to zawsze ludziom doradzam, że zazwyczaj ludzie robią coś powtarzalnego, w sensie i próbują coś śledzić, nie wiem, niektórzy ćwiczą, niektórzy biegają. Excel jest świetnym miejscem, żeby przetestować stworzenie sobie jakiegoś trackera powiedzmy.

Ja mam taką rzecz, że sobie ćwiczę od czasu do czasu i sobie tam wpisuję różne ćwiczenia, żeby sprawdzać, czy więcej pompek robię czy mniej pompek robię i tak dalej. I też doradzam ludziom, żeby zaczęli od tego, dlatego że no ponownie: to jest sposób, w którym, po pierwsze, uczysz się, jak ważne są dane. Tutaj wspomnieliśmy o tym, że jak zobaczysz na swoim przykładzie, że sobie 2 sesji treningowych nie zaplanowałeś, to nagle Ci się cały Twój piękny, jakby, całe piękne podsumowanie tego, jak Twoja kondycja rośnie albo spada, jest, zostaje zaburzona, bo gdzieś tam machnąłeś na to ręką. Teraz pomyśl, co się stanie, jeżeli firma machnie na to ręką w kilkunastu przykładach, więc kompletnie się zgadzam.

[Tomasz] W ogóle fajną rzecz Kajo przed chwilą powiedziałeś, poruszyłeś tematy w ogóle szkolenia i próby jakby zmodelowania jakiegoś rozwiązania i to jest tak, że, wiesz, ja Excela nie wykorzystuję tylko, ja w normalnym życiu osobistym, ja od 10 lat prowadzę mój osobisty pamiętnik w Excelu, wiesz dlaczego? Bo mógłbym go pisać w Wordzie, tak? No. Ale ja zrobiłem sobie go w postaci bazodanowej, więc wszystkie te elementy są opisane. Ja mogę jednym kliknięciem znaleźć np. wszystkie tematy, kiedy pracowałem np. nad prokrastynacją albo jakieś inne tego typu rzeczy. Drugi temat w ogóle szkolenia, który m.in. zaszyłem jakby, koncepcja jest w menedżerze trików. To jest taki, bo zobacz, jak się dzisiaj uczyć?

Myślę, że w ogóle powinniśmy zmienić w ogóle metodologię nauki, że nauka to nie jest taka klasyka jak kiedyś. Naucz się, wiesz, szkoła itd. Tylko spójrzmy na Google. Czym jest Google? To jest gigantyczna baza danych, tak? Okej i ja robię tak samo ucząc się. Jeżeli chcę ogarnąć jakiś nowy temat, to ja nie zapamiętuje go na pamięć, tak samo kodu, wiesz, ja nie uczę się rzeczy na pamięć z Excela itd. Jeżeli nagle spotykam coś ciekawego, wpisuję do swojej bazy danych, linkuję, linkuję filmy, materiały, rozwiązania i kiedy potrzebuję, to odkrywam, czyli… Słuchaj, bo mój mózg, wiesz, ja nie jestem gigantem, ja nie pamiętam, tak? Ale po to sobie tworzę rozwiązania w Excelu, modele bazy danych, proste, to zupełnie w Excelu można zrobić. Polecam, jest coś takiego, jak menadżer trików. Tam jest ponad 100, czy tam ileś różnych trików, ale zbudowanych w postaci bazodanowej. I teraz, jeżeli np. ktoś by szukał jakiegoś rozwiązania, np. związanego wyszukaj, no to wpisze słowo „wyszukaj” i pokaże mu wszystkie case’y. I do tego zachęcam właśnie, żeby w ten sposób w ogóle tworzyć, wiesz, no i moim zdaniem to jest wiesz innowacyjność i tego brakuje w firmach.

A my się rzucamy na jakieś, wiesz, RPA, jakieś kosmiczne, wiesz, automaty itd. albo Sztuczna Inteligencja. Okej, w Orange, zgadzam się, ale w średniej wielkości firmach my potrzebujemy rozwiązania, z którymi, wiesz, no pracują normalni pracownicy, tak?

[Kajo] I myślę, że to jest taki fajny punkt do wylądowania, gdzie tak, jak wspomniałeś: nie ma co jakby śnić i jakby marzyć na jawie, o jakichś innych światach, w których gdzieś tam przyjdzie nam uczestniczyć, tylko oczywiście rozejrzeć się wokół siebie i w tej rzeczywistości, w której my istniejemy ten Excel jest po prostu narzędziem, które nie tylko jest wciąż ważne, tylko po prostu jest skuteczne i pozwala rozwiązywać problemy nam. Tomek, bardzo Ci dziękuję za rozmowę, bardzo Ci dziękuję za masę anegdot. I cóż, myślę, że to nie jest ostatnia rozmowa o Excelu.

[Tomasz] Nie no, mam nadzieję, że jak nam się fajnie rozmawia, to następnym razem ja Ciebie zaproszę, pogadamy o różnych, ciekawych rzeczach.

Podsumowanie

Mam nadzieję, że rozmowa przypadła Ci do gustu. Jeżeli wolisz oglądać to tu masz link do części pierwszej, a tu do części drugiej.

Rozmawialiśmy głównie o zarządzaniu firmą i tym, co potrafi Excel, ale poruszyliśmy też mnóstowo innych kwestii, m. in.: XWA, rady dla początkujących analityków i bezpieczeństwo w świecie technologii.

Przydatne linki do Tomasza Zarzyki:

To tyle w tym temacie. Analizujcie w pokoju!  

Podobał Ci się ten artykuł?
Podziel się nim w Social Mediach:
>>> udostępnij go na LinkedIn i pokaż, że codziennie uczysz się czegoś nowego 
>>> wrzuć go na Facebooka, to się może przydać któremuś z Twoich znajomych 
>>> Przypnij sobie tą stronkę to zakładek, może się przydać w przyszłości

Wolisz oglądać niż czytać – nie ma problemu
>>> Obserwuj i oglądaj KajoData na YouTube

Inne ciekawe artykuły:

A jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o rozwoju zawodowym – zajrzyj tutaj.

Ja Ci ją z przyjemnością wyślę. Za darmo. Bez spamu.

Poradnik Początkującego Analityka

Video - jak szukać pracy w IT

Regularne dawki darmowej wiedzy, bez spamu.